18 grudnia minęła 100 rocznica urodzin Edith Piaf. Była wielką artystką. Filigranową i skromną. Najbardziej zapamiętamy jej przeboje, które radio europejskie co jakiś czas przypomina. To przede wszystkim „La vien en rose”, „Milord”, „Mon Dieu”.
Jeden z portali napisał o Niej: Nie była pięknością. Cały urok i zmysłowość mieścił się w wątłym ciele, mierzącym mniej niż 150 cm wzrostu. Z powodu drobnej postury zyskała przydomek "wróbelka". Ale kobietą była silną, wręcz demoniczną. Otoczona mężczyznami, z których każdy był "pierwszym". Zawsze w surowej, czarnej sukni. Nie zawsze mówiła prawdę na swój temat. Ze sceny zdarzało jej się spoglądać pijanym wzrokiem. Upijała się życiem. Taką pokochała Ją Francja.
Ma swoje trwałe miejsce Edith Piaf także w Polsce. To jej popiersie posadowione na Skwerze Harcerskim w Kielcach.
HENRYK GRYMUZA
Fot. www.cineoutsider.com, www.view.com