MEDIA MAJĄ SWOJE ŚWIĘTO
Media mają swoje święto. A skoro tak to warto wiedzieć, że ludziom mediów – dziennikarzom - patronuje św. Salezy. 24 stycznia niektórzy z nas uświadamiają sobie, że bez radia, telewizji, internetu i innych narzędzi informacje, relacje na żywo i reportaże byłyby niemożliwe.
Wszystko zaczęło się od Marconiego i Popowa. Wielokrotnie pisałem, że polska radiofonia ma szczególne zasługi w rozwoju przekazu poprzez tradycyjny i cyfrowy eter. Mało kto wie, że w latach „zimnej wojny” obok rozgłośni w Ojczyźnie, Radia Wolna Europa , Głosu Ameryki i BBC polskie słowo emitowane było także dzięki m. in. takim rozgłośniom jak: Radio Roma, „Chrystus żyje” (Monte Carlo), Canadian Broadcasting Corporaration, Radio Quito (Ekwador), Radio Paris, Radio Luxembourg, Deutche Welle, Deutschlandfunk, Radio Vaticana itp.
We współczesnych polskich realiach w radiowym eterze obecna jest niezliczona ilość radiostacji katolickich (diecezjalnych i nie tylko), rozgłośni zorientowanych wyłącznie na muzykę itp.
Cieszy także fakt, że w naszym środowisku, w Jarosławiu i regionie zaistniały telewizyjne kanały cyfrowe: POD.24.PL, Twoja TV, TV Angel czy Twoje Video Foto.
Dzięki mediom, periodykom i dziennikom wydawanym w wersji papierowej oraz dzięki instytucjom komunikowania społecznego wykorzystującym technologie cyfrowe świat staje się bliższy każdemu z nas.
W orędziu na światowy Dzień środków Masowego Przekazu papież Franciszek powiedział:
Dostęp do środków przekazu, dzięki rozwojowi technologicznemu, daje wielu osobom możliwość natychmiastowego dzielenia się informacjami i rozpowszechniania ich na szeroką skalę. Wiadomości te mogą być dobre albo złe, prawdziwe lub fałszywe. Już nasi starożytni ojcowie w wierze mówili o ludzkim umyśle jako o kamieniu młyńskim, który jest poruszany przez wodę i nie można go zatrzymać. Jednak ten, kto odpowiada za młyn, może zdecydować, czy mleć w nim pszenicę czy też kąkol. (…)Chciałbym, aby do tych wszystkich, którzy czy to na płaszczyźnie zawodowej, czy też w relacjach osobistych, codziennie „mielą” wiele informacji, by dostarczyć pachnący i dobry chleb posilającym się owocami ich przekazu, to orędzie mogło dotrzeć i być dla nich zachętą. (…)
Myślę, że musimy przerwać błędne koło niepokoju i spiralę lęku, będące owocem nawyku koncentrowania uwagi na „złych wiadomościach” (wojnach, terroryzmie, skandalach i wszelkiego rodzaju ludzkich niepowodzeniach). Oczywiście, nie chodzi o promowanie dezinformacji, w której pomijany byłby dramat cierpienia ani o popadanie w naiwny optymizm, którego nie nadwyręża skandal zła. Wręcz przeciwnie chciałbym, abyśmy wszyscy starali się przezwyciężyć to często nas ogarniające uczucie niezadowolenia i zrezygnowania, pogrążające
w apatii, rodzące lęki lub wrażenie, że złu nie można postawić granic.
HENRYK GRYMUZA Foto: Grymuza, rzg.pl