Kiedy ktoś łączy romantyzm z muzyką, muzykę z poezją, a poezję z aksamitnym głosem to z całą pewnością jest to artysta, który nigdy nie da
o sobie zapomnieć. Takim człowiekiem utalentowanym muzycznie, literacko , aktorsko i wokalnie był Marek Grechuta.
Bez niego ciężko żyć. Bo, co prawda jego evergreeny są łatwo dostępne, ba sytuują się na honorowych miejscach w wielu studyjnych i prywatnych fonotekach, to jednak, gdy człowieka nie ma pośród nas inaczej brzmią jego piosenki w rodzaju „Dni, których nie znamy:, „Nie dokazuj miła, nie dokazuj” , „Korowód”, „Magia obłoków”, „Droga za Widnokres” itp.
Odszedł w 2006 roku. Zdążył wcześniej odwiedzić jeszcze nasze miasto. Uświetnił jedną z edycji „Jarosławów”. Recital artysty odbył się w Miejskim Ośrodku Kultury.
10 grudnia minęła 70 rocznica urodzin artysty. W domu, w którym przyszedł na świat, w Zamościu, znajduje się tablica pamiątkowa. Zatrzymują się przed nią
i oddają wspomnieniom przechodnie, także turyści z całego świata. Byłem na jednym z jego licznych recitali w „Piwnicy pod Baranami”, w czasach, gdy moderatorem tego magicznego miejsca był Piotr Skrzynecki. I to zostanie we mnie na zawsze.
M. Grechuta to talent wielowymiarowy - architekt, malarz, kompozytor, poeta, piosenkarz i pianista. Wyśpiewał kiedyś , takie oto słowa, które bardzo głęboko przemawiają do niżej podpisanego:
„ (…) Jak rozpoznać ludzi, których już nie znamy?
Jak pozbierać myśli z tych nieposkładanych?
Jak odnaleźć nagle radość i nadzieję?
Odpowiedzi szukaj, czasu jest tak wiele!
Ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy,
Ważnych jest kilka tych chwil, tych na które czekamy,
Ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy,
Ważnych jest kilka tych chwil, tych na które czekamy”.
Ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy. I niech tak pozostanie….
HENRYK GRYMUZA Zdjęcia: blueslover.salon24.pl, rm80.pl