Jubileusz może i mały, ale osiągnięcia niezwykłe. Centrum Kultury i Promocji Jarosławia obchodzi swoje pięciolecie. To najprawdziwszy Europejski Dom Kultury. Tak nazwałem przed trzema laty to magiczne miejsce, które otwiera swoje podwoje dla kultury wysokiej. U wejścia do Centrum wita każdego sympatyczny skrzypek. Stoi sobie tam chłopina skromnie i zawsze, kiedy sięga po smyczek spotyka się z konfrontacją innych mistrzów. Z drugiego, a nierzadko i z pierwszego piętra, przenika brzmienie fortepianu
i wiolonczeli, gitary i akordeonu. Szans więc ulubiony skrzypek nie ma, ale… Dobrze, że jest. I on kiedyś będzie miał swój dzień. Niechaj tylko odzyska głos wzorem Polihymni, Terpsychory, Erato i Euterepe. One , dumne i hiper utalentowane córy Zeusa i Mnemosyne wciąż egzystują na Helikonie, w Beocji i Parnasie. Powiem więcej. One nieustannie peregrynują po Europie. A skoro tak to i Jarosławia nie omijają. Przy okazji koncertów muzyki dawnej i ważnych wydarzeń „u Attavantich”.
Jubileusze są okazją do podsumowań. Cokolwiek by jednak nie napisać to i tak będzie to zdecydowanie za mało. Setki, a nawet tysiące relacji w prasie, telewizji, Internecie i na blogach. Emocje, które wciąż tkwią w nas. I obrazy odzwierciedlające imponujące wernisaże malarstwa, fotografii, rzeźby i ceramiki oraz niepowtarzalne koncerty muzyczne i spotkania literackie. Obrazy, które zapisała nasza pamięć. Chyba na zawsze.
W Centrum mieszkańcy Jarosławia i turyści spotykają się ze sztuką, która wzrusza
i zachwyca. Tam też spotykają każdego dnia sympatyczny personel. Integralność postaw pracowników CKiP i wielkiego dobra, które dzięki nim materializuje się w salach – lustrzanej i ekspozycyjnej, a także w mini galeriach usytuowanych w holu na parterze i na wyższych kondygnacjach zdumiewa i napawa szczerą satysfakcją.
Centrum Kultury i Promocji współpracuje ze Stowarzyszeniem Miłośników Jarosławia, Towarzystwem Literackim im. Adama Mickiewicza, Towarzystwem Miłośników Lwowa
i Kresów Wschodnich, z Fundacją „Pomocna Dłoń”, ze szkołami, z artystami z Polski
i całego świata.
Jeżeli ktoś poszukuje miejsca do kumulowania emocji i autokreacji to z całą pewnością znajdzie je w zabytkowym domu w Rynku „pod piątką”.
HENRYK GRYMUZA