W pewnym oddaleniu od centrów sztuki i miejsc publicznych, poza sferami,
w których możemy na oczach innych wyrażać siebie istnieje realna możliwość odkrywania pierwiastków definiujących pragnienia młodych ludzi. Jednym z takich miejsc jest Taras Widokowy na tzw. Cygańskiej Górze i pomieszczane tam dedykacje, intencje i aforyzmy. W innym miejscu, przy ulicy ks. Jakuba Makary w podziemiach dużego bloku mieszczących część handlową spotkałem tekst, który przypomina wiersz liryczny, a może raczej prozę poetycką….
Myślę sobie, że młodzi ludzie noszą w sercu i psychice pragnienie pięknych doświadczeń i takich interakcji,
w których wciąż na nowo zakwita potrzeba kochania i bycia kochanym. W wielu rodzinach radość, dobroć
i zrozumienie są tworzywem deficytowym. Może dlatego właśnie słowa umieszczone obok licznych symboli graffiti zaistniały po to, aby objawić światu w skali mikro - makro piękne pragnienia.
Pisze Autor (Autorka ?) o potrzebie integralności muzyki i uczuć, o tym , aby zdmuchnąć kurz i pozbyć się niepokojącego piętna. Po co? Po to aby udać się w magiczne miejsce. Trudno dociec, co to za miejsce. Jedno wiem na pewno – to musi być obszar kumulacji dobrych doświadczeń i przeżyć. Przeżyć, które dystansują się od nietolerancji, nienawiści i alienacji.
Gratuluję Autorowi (Autorce ?) tego, że tą konstatacją - adresowaną zapewne do konkretnej osoby – podzielił się z przypadkowymi ludźmi. Radość jest w nas…
Tekst i foto: HENRYK GRYMUZA