Mecz Polska – Urugwaj rozegrany 11 listopada, był ostatnim w biało-czerwonych barwach dla Artura Boruca. 37-letniego bramkarza na Stadionie Narodowym w Warszawie pożegnało kilkadziesiąt tysięcy kibiców. Boruc przez wielu ekspertów uznawany był za najlepszego polskiego bramkarza, mimo że Jerzy Dudek miał okazję grać dla tak uznanej drużyny, jaką jest Liverpool, to były zawodnik Legii Warszawa swoją dobrą formę pokazywał zarówno w klubie, jak i reprezentacji. Jego umiejętności potwierdzają także słowa między innymi Wojciecha Szczęsnego, który od zawsze powtarzał, że urodzony w 1980 roku piłkarz jest wzorem do naśladowania.
Strach pomyśleć, jak kończyłyby się mecze na mistrzostwach świata w 2006 oraz Europy w 2008 roku, gdyby w bramce zabrakło Boruca. Jako jedyny stanął na wysokości zadania
i pokazał, jak należy grać, jeśli marzy się o wygrywaniu na najważniejszych piłkarskich turniejach. Pięć sezonów spędzonych w Celitc Glasgow było jego najlepszym okresem w życiu. Trzykrotne mistrzostwo oraz Puchar Szkocji, sprawiły, że styl gry Boruca zauważono i zaczęto doceniać w całej Europie. Jego grę pokochali kibice z całego świata i gdyby na jego drodze pojawiła się oferta z topowych zespołów, to dziś obok napastnika Bayernu Monachium moglibyśmy chwalić się kolejną wielką polską gwiazdą współczesnego futbolu.
Boruc mógł być jednym z najlepszych bramkarzy na świecie, niestety urodził się dziesięć lat za wcześnie. Gdyby teraz dwudziestoparoletni Artur dostał powołanie do kadry, to Wojciech Szczęsny i Łukasz Fabiański musieliby drżeć o swoje miejsce w wyjściowym składzie. Niestety podróże w czasie to nadal odległy temat i jedyne co pozostało to wspomnienia o Królu Arturze, który dla reprezentacji oddał całe serce. Oczywiście mimo wszystkich sukcesów, nie uniknął kilku wpadek, jednak one również należą do części jego kariery. Gdyby umiejętności i zawziętość połączyć ze stylem życia Roberta Lewandowskiego, to z pewnością mielibyśmy zawodnika grającego na poziomie Buffona czy Casillasa.
Podjęcie decyzji o zakończeniu reprezentacyjnej kariery nigdy nie jest łatwe. Granie w kadrze jest zaszczytem dla każdego sportowca, a także ogromnym wyróżnieniem. Niektórzy zawodnicy woleli się obrażać i rezygnować z bycia częścią drużyny występującą z orzełkiem na piersi. Taką osobą nie był gracz Bournemouth, dla niego występy w biało-czerwonych barwach były jeszcze większą mobilizacją do polepszania swojej formy. Na boisku oddawał całego siebie i za każdym razem udowadniał, że w reprezentacji powinni grać najlepsi, którzy zrobią wszystko, aby jego drużyna po skończonym meczu, nawet jeśli przegranym, mogła powiedzieć, że grała na maksimum możliwości. Każdy polski kibic doceniał zawziętość Boruca. Gracze bawiący się w
Kasyno Expekt kod promocyjny wielokrotnie cieszyli się, gdy Boruc zagrał na zero, czyli uratował naszą reprezentację od porażki.
Jak mówi znana piosenka: trzeba wiedzieć, kiedy ze sceny zejść niepokonanym. Taki był właśnie Artur Boruc, który dwoił się i troił, aby pomóc kadrze, a jego świetne obrony na zawsze pozostaną w pamięci polskich kibiców.
Jak mówi znana piosenka: trzeba wiedzieć, kiedy ze sceny zejść niepokonanym. Taki był właśnie Artur Boruc, który dwoił się i troił, aby pomóc kadrze, a jego świetne obrony na zawsze pozostaną w pamięci polskich kibiców.