Przed trzema laty pisałem o Nim, gdy skończył 90 lat. I – w tej szczególnej chwili – towarzyszyła mi refleksja o jego wybitnej kondycji intelektualnej. Jeszcze kilka dni temu słuchałem w radiowej „Jedynce” jego komentarza traktującego o ważnych wydarzeniach sportowych. Był nie tylko dziennikarzem. Relacjonował 12 igrzysk olimpijskich. Sam przez wiele lat uprawiał sport, pisał scenariusze. Zmarł 27 lutego…
Bohdan Tomaszewski. Ikona sportu i dziennikarstwa. Człowiek, który nieprędko znajdzie godnych naśladowców. Bo był skromny i niezwykły. W swojej pracy preferował najwyższe standardy etyki dziennikarskiej i perfekcyjną dbałość o poprawność językową.
Agata Młynarska powiedziała w swoim autorskim programie, że wielu pokoleniom Polaków najwspanialsze momenty polskiego sportu kojarzyły się nierozerwalnie z głosem Bohdana Tomaszewskiego.
Urodził się 10 sierpnia 1921 roku w Warszawie. W czasie wojny i okupacji uczęszczał do Tajnej Głównej Szkoły Handlowej im. Edwarda Lipińskiego w stolicy. Był żołnierzem ZWZ/AK i uczestnikiem Powstania Warszawskiego.
W swoim sercu na należnym miejscu umieścił Polskę. Bolesnym przeżyciem dlań było wprowadzenie stanu wojennego. Na pewien czas rozstał się z mediami, ale motywacja do uczestnictwa w ważnych wydarzeniach sportowych była silniejsza.
On pokochał sport. Dzięki niemu sport był piękniejszy. Dzięki niemu sportowcy stawali się piękniejsi – powiedział o Bohdanie Tomaszewskim Dariusz Szpakowski.
Ja dodam, że zawodowa działalność Pana Bohdana była twórczą egzemplifikacją humanizacji zawodowej, o co dzisiaj nie jest łatwo. We wdzięcznych sercach zachowajmy pamięć o Nim….
HENRYK GRYMUZA
Fot. Grymuza, gwizdek24.se.pl