BEZCENNE WYDAWNICTWA
Wielu mieszkańców Ziemi Jarosławskiej wielką atencją darzy Kresy Wschodnie – ich historię, architekturę, zabytki, przyrodę… Dmytro Antoniuk jest uznanym globtroterem i fotografem. W ubiegłym roku opublikował dwutomowe opracowanie pt. „Polskie zamki
i rezydencje na Ukrainie”. Cały projekt był współfinansowany przez Senat RP. Takiego opracowania prawdopodobnie dotąd nie było. Autor podjął się pracy na rzecz ukazania urody i dostojeństwa polskiej architektury na Ukrainie, Kresów nie wyłączając. Rejon Kijowa, Chmielnickiego, Żytomierza, Tarnopola, Lwowa, Równego, Wołynia itp. opisał nie tylko ciekawie, ale także z dużą dozą wrażliwości i profesjonalizmu.
Atutem opracowań są także fotografie, które dech w piersiach zapierają. Dzięki lekturze wymienionych książek czytelnik odnajduje znane i nieznane miejsca. Należy wymienić choćby XVI-wieczne bastiony twierdzy Komarów, zamek Grocholskich i mury obronne w Winnicy, Zamek Ostrogskich w Konstantynowie, wieżę zamku w Tokach, Fortalicję Michała Chmielnickiego w miejscowości Tłuste, wieżę warowni Felsztyńskich w Samborze, Twierdzę Stanisława Koniecpolskiego w Brodach czy drewniany dwór w Jaropowicach.
Dmytro Antoniuk we wstępie do tomu I pisze między innymi: „Polskie zabytki są dla nas nie tylko rodzime – mamy je we krwi. Ich zarysy wtłaczane są w nasze umysły od dzieciństwa. (…) Ta książka jest - mam nadzieję – pierwszą częścią trylogii poświęconej architekturze polskiej na ziemiach ukraińskich. (…) Jest poświęcona wyłącznie polskim zamkom i pałacom. (…) Idealnym rozwiązaniem dla zamków, pałaców i dworów byłoby otwarcie w nich muzeów, ale takie przypadki można, niestety, policzyć na palcach jednej ręki. Jednak przykład działalności organizacji „Zamki Tarnopola”, której wysiłki ożywiają obronne twierdze szlacheckie w Zbarażu, Wiśniowcu, Skałach i Złotym Potoku budzą nadzieję, że nie wszystko stracone oraz, że nie wszyscy są obojętni.
Spotkaniu z D. Antoniukiem odbyło się w lutym w Centrum Kultury i Promocji Jarosławia. Liczna frekwencja słuchaczy potwierdziła po raz kolejny, że Jarosławianie dumę kresową mają w swoich sercach.
Tekst i repr. fot.: HENRYK GRYMUZA