Był dobrym Kolegą. Dobrym i szlachetnym. Kochał ludzi i pracę w materii prawniczej. I dziennikarstwo. I kulturę. Tacy ludzie zabierają ze sobą na drugą stronę Tęczy nieprzebrane pokłady dobra. 22 września zmarł mecenas Zdzisław Paszyński.
Znaliśmy się od czterech dziesięcioleci. Łączyła nas szlachetna i wysoce profesjonalna pasja dziennikarska. Zdzisław przez 6 lat związany był z „Głosem Jarosławia”, którym miałem zaszczyt kierować. Sam - z własnej i nieprzymuszonej woli - powołał do życia „Kurier Jarosławski”. Swoje uczucia do miasta Kostków, Sobieskich, Ostrogskich i Zamoyskich eksponował w wielu artykułach i publikacjach. Jedna z nich utrwaliła postać wielkiego kapłana ks. dr. Bronisława Fili.
Zdzisław Paszyński posiadał zdolność budowania mostów pomiędzy ludźmi. Skromny i niekiedy oszczędny w słowach. Taki był. I takiego zapamiętamy …
Tekst i foto:
HENRYK GRYMUZA