Ostatnio, takie doświadczenie astronomiczne miało miejsce przed 30 laty. Jest fenomenem dla astronomów i astrofizyków, a dla nas okazją do generowania najróżniejszych opinii, przepowiedni i proroctw. W nocy z 27 na 28 września całkowite zaćmienie Księżyca potwierdziło, że Kosmos żyje, że koniunkcje i dekoniunkcje oraz inne procesy, które naukowo definiują uczeni potwierdzają żywotność naszego – i nie tylko - układu słonecznego.
Apogeum zjawiska miało miejsce o godzinie 4:47 naszego czasu. Prezentowane zdjęcia niżej podpisany wykonał o czwartej piętnaście. Zjawisko zaczęło się wszakże o 4:11, a zakończyło o 5:24. Nasz naturalny satelita Ziemi, znalazł się najbliżej naszej planety. W anglosaskiej tradycji - jak oznajmił Jacek Szwejkowski - wydarzenie to nosi nazwę „harvest Moon” („żniwny Księżyc”). Niegdyś wierzono, ze w miarę, gdy dzień maleje Księżyc pozwala Ziemi doświetlać rolników
i żniwiarzy zbierających plony.
Jak podał Portal Onet.pl do zaćmienia Księżyca dochodzi, gdy w jednej linii ustawią się: Słońce, Ziemia i Księżyc. Cień rzucany przez naszą planetę jest wtedy na tyle duży, że Srebrny Glob może się w nim schować. A ponieważ nasz naturalny satelita świeci światłem odbitym od Słońca, jego zablokowanie powoduje, że tarcza Księżyca przestaje świecić.
Tysiące ludzi na świecie zrezygnowało ze snu po to by ujrzeć promienie słoneczne odbite przez Księżyc. Srebrny Glob tym razem zmienił barwę na czerwień. Ciekawe , jak w tej scenerii poczuł się imć Pan Twardowski. O jego kogucie nie wspomnę…. Tekst i foto
: HENRYK GRYMUZA