Jesteśmy niepokojeni medialnymi doniesieniami. Ich skala jest rozległa, ale terroryzm sytuuje się tu na pierwszym miejscu. Kiedyś Baader – Meinhof, a dzisiaj jeszcze bardziej okrutni ludzie z nienawiścią w sercu, duszy i na umyśle. Wszyscy oni niosą strach, śmierć i… totalny niepokój. Świat już nie będzie inny.
Francja: uzbrojeni mężczyźni wzięli zakładników. Tunezja: eksplozja w autobusie ochrony prezydenckiej. Kurdyjskie oddziały zbliżają się do "stolicy" Państwa Islamskiego. ISIS - Al Kaida 2.0? "Armia końca świata" Na stadionie w Hanowerze miało wybuchnąć kilka BOMB! Bild dotarł do tajnego raportu.
Takie tytuły prasowe napawają lękiem. I bojaźnią. I strachem… Strachem, którego nie sposób porównać do innego procesu społecznego w czasach pokoju. Może
w naszych „małych ojczyznach” komfort bezpieczeństwa jest inny aniżeli w dużych aglomeracjach, może tu – nad Wisłą – syndrom piekielnego zniszczenia nie spełni się. Może…
Jedno jest pewne – nasza cywilizacja ponosi klęskę w konfrontacji z dżihadystami i innymi odmianami struktur zorientowanych na zło w jego najbardziej skrajnej postaci. Utarte schematy w rodzaju’ „Takie jest życie”, „Ludzi dobrej woli jest więcej”, „Uwierzmy nadziei, bo ta umiera ostatnia” już nie są w stanie mnie przekonać. O czym ? O tym, że będzie lepiej. O tym, że nastąpi opamiętanie oszołomów. O tym, że wszyscy ludzie będą braćmi…
HENRYK GRYMUZA
Foto: www.huffingtonpost.com