Na początku przyszłego roku odwiedzi Polskę. Wystąpi na warszawskim „Torwarze” i w krakowskiej „Arenie”. Paul Anka. Mój wielki idol zza Oceanu i – nie mam co do tego najmniejszej wątpliwości – ulubieniec kilku pokoleń Polaków, którzy jego piosenki wzmacniali podwyższonym poziomem adrenaliny, albowiem „Diana”, „Crazy Love”, „Puppy Love” i inne hity tego artysty pozwalały delegować w nieznane obszary nasze problemy, zmartwienia, troski i niepokoje.
Paul Anka, Kanadyjczyk, od dzieciństwa śpiewał w chórach kościelnych, a popularną „Dianę” napisał mając zaledwie 16 lat. Jego pierwszy koncert miał miejsce
w listopadzie 1963 roku. W Polsce wystąpił po raz pierwszy w warszawskiej Sali Kongresowej w 2011 roku. Piszącego te słowa raduje fakt, że ten 70-letni artysta jest wciąż aktywny, że dostarcza miłośnikom dobrej muzyki i piosenki wzruszeń nie mniejszych od tych, które doznawaliśmy w latach naszej młodości.
P. Anka ma w swojej artystycznej biografii okres współpracy z Frankiem Sinatrą, Buddy Hollym, Chuckiem Berrym i Michaelem Jacksonem. Wypada zauważyć, że to on jest autorem tekstów tak znakomitych przebojów jak „My Way” F. Sinatry czy „She’s a Lady” Toma Jonesa.
W wywiadzie udzielonym Annie Wil pieśniarz powiedział między innymi: Koncertowanie jest moją wielką przyjemnością. Nie utrzymuję się z tego. To dla mnie przede wszystkim komunikacja z publicznością, której przecież nie doświadczam na co dzień. (…) Zawsze muszę zachować pewną dynamikę utworu, który uchroni mnie przed nudą. Nigdy nie wysyłam moich piosenek na emeryturę. Śpiewam je, gdy wiem, że ludzie na nie czekają. Dzięki temu moje przeboje nigdy się nie znudzą”.
HENRYK GRYMUZA
Fot. starsingers.net