W Jarosławiu, podobnie jak w całej Rzeczypospolitej, dojrzewanie do postawy obywatelskiej i wskrzeszanie zatartych kart historii najnowszej staje się udziałem ludzi młodych. Jednym z najświeższych przykładów tego stanu rzeczy była uroczystość upamiętniająca śmierć kpt. Władysława Koby. Koordynatorem spotkania był Zdzisław Sobolewski.
Był prawdziwym patriotą. W czasie okupacji używał nazwiska „Marcin Gruda”, a także pseudonimy: „Rak”, „Tor” i „Żyła”. To jarosławianin, którego losy wojenne „rzucały” do Pruchnika i Sieniawy, Szówska, na Lubelszczyznę i wiele innych regionów. Urodził się w 1914 roku w Jarosławiu, zmarł po wykonaniu wyroku śmierci na Zamku Lubomirskich w Rzeszowie 31 stycznia 1949 roku.
Cała rodzina kpt. Koby pielęgnowała w sercach i czynnych działaniach miłość do Ojczyzny. Sylwetkę „Raka” zaprezentował 30 stycznia
w sali spotkań przy Kolegiacie Bożego Ciała młody historyk związany z Ruchem Narodowym w Jarosławiu Oskar Kochman. Wykładowca, którzy przeprowadził liczne badania i kwerendy w archiwach Polski i Szwecji swoje wystąpienie opatrzył tytułem „Testament ideowy i szlak bojowy kpt. Władysława Koby”. Na spotkanie z tym cenionym historykiem przybyli także przedstawiciele środowiska narodowego
z Przemyśla.
Uroczystość zainaugurowała msza święta odprawiona przez ks. Mariana Bocho i ks. Pawła Biernata.
Ważnym akcentem obchodów 67 rocznicy śmierci kpt. W. Koby było złożenie wieńców i zapalenie zniczy przed tablicą poświęconą jego pamięci. W 2008 roku w Jarosławiu wzniesiono pomnik upamiętniający heroizm wielkiego jarosławianina. Jego projektantem i wykonawcą jest ceniony rzeźbiarz Dariusz Jasiewicz. Jednym z inicjatorów przedsięwzięcia był sędzia Bogusław Nizieński podkomendny Władysława Koby.
Patronat honorowy nad rocznicowymi obchodami sprawował poseł na Sejm RP i prezes Ruchu Narodowego Robert Winnicki.
Tekst i foto: HENRYK GRYMUZA