Trochę wiosny… jesienią
Zaskakuje nas – raz chłodem a innym razem podwyższoną termiką. Piszący te słowa kocha tę porę roku miłością szczególną. Najpiękniej opisał ją Tuwim, a jego poetyckie słowa wyśpiewał lirycznie Czesław Niemen. Złotawa, krucha i miła. Jesień. Jedyna taka pora roku.
Lubię, gdy podmuchy wiatru wynoszą liście na poziom pierwszego piętra i wyżej. Zachwycam się, gdy te , nasycone cynobrem i sepią arkusiki spadające z dębu, kasztanowca czy klonu tańczą w polu naszego widzenia w rytmie reggae. Świat staje się podówczas na swój sposób uroczy.
Irena Santor, do tekstu Wiesławy Drojeckiej śpiewa na radiowej antenie piosenkę „Złoty deszcz”, z której wyłaniają się takie oto słowa:
Uśmiechają się z wystawy kwiaty
jak wspomnienie przeszłych letnich dni
lecz choć wybór taki mam bogaty
ten kwiat wiosny dziś zaniosę ci...
Trochę wiosny jesienią
Tobie, Miły, dać chcę
gdy się snują nad ziemią
chmury szare we mgle,
pęczek fiołków pachnących
postawimy na stół
i jak wtedy na łące
śmiech twój brzmieć będzie tu(…)
Wiosną i jesienią rodzimy się na nowo. W oddaleniu od toksycznych ludzi i zła, które różne formy przybiera. Radujmy się jesienią
i nieśmiertelnikiem żółtym październikiem…
Tekst i foto:
HENRYK GRYMUZA