Kanonizacja Papieża Polaka oznacza to, że był w Kraju nad Wisłą człowiek, który miał szczególny dar jednoczenia serc. Podawał nam Chrystusa na dłoni. A do tego uwrażliwiał nas na piękno tego świata, na imponujące walory przyrody, na to, że nieboskłon z niekończącą się plejadą gwiazd wprowadza nas w przestrzeń, która jest niepodważalnym dowodem na istnienie Boga.
Były łzy, kiedy powołany został na Stolicę Piotrową i wtedy, kiedy Ali Agca boleśnie go ranił na Placu św. Piotra, wtedy gdy przemawiał na warszawskim Placu Piłsudskiego i na krakowskich Błoniach. Także wówczas, gdy odchodził do Domu Ojca i gdy przyświątynne place
i jarosławskie ulice zapłonęły dziesiątkami tysięcy zniczy i świec. Zapewne popłyną one z naszych oczu w najbliższą niedzielę, 27 kwietnia.
Jan Paweł II. Skromny wikary z Niegowici. Pokorny kapłan i święty człowiek. Święty i wielki. Wielki
w swoim odważnym głoszeniu prawdy, w swoim dorobku teologicznym, filozoficznym, literackim i aktorskim. Przyjmował w Watykanie wierzących i niewierzących, polityków i dyplomatów, osoby duchowne i świeckie. A byli pośród nich między innymi członkowie Zespołu Krasnoarmiejskiej Pieśni Centralnego Domu Armii Czerwonej im. Aleksandrowa i Bob Dylan, polscy b-boye, a także Brian Adams, Tom Jones, Jose Feliciano, Lou Reed, Eurythmics, Craig David, BB King I inni artyści. Bo Jan Paweł II nie stygmatyzował nikogo. I taki model spojrzenia na ludzi powinni zaadaptować w swoich serca politycy.
Pozostawił Jan Paweł II cząstkę siebie w Jarosławiu. Jeszcze jako krakowski kardynał był w naszym mieście pośród dostojnych kapłanów
i innych gości przybyłych na zakończenie peregrynacji kopii Cudownego Obrazu Jasnogórskiego w Diecezji Przemyskiej. Otrzymał Honorowe Obywatelstwo Jarosławia. W Watykanie przyjął delegację z miasta Sobieskich i Ostrogskich, a w Kościele Chrystusa Króla przedstawiono jemu poświęcone oratorium „Tu es Petrus” Piotra Rubika (muzyka) i Zbigniewa Książka (libretto).
Kanonizacja to wydarzenie na miarę obecnych i przyszłych pokoleń. Jedno wiem na pewno – Papież Jan Paweł Wielki narodził się dla Nieba
z chwilą śmierci. Słowa najwybitniejszego rodaka miejmy w sercu. Te, które traktowały o miłości bliźniego i potrzebie budowania pokoju w świecie i te, które stanowiły o potrzebie poszanowania pracowników przez ich przełożonych.
Tekst i foto: HENRYK GRYMUZA