Nie ukrywam, że nasza codzienność bywa różna. Mam na uwadze człowiecze nastroje – lęki, frustracje, deficyty. Przyczyny tego faktu są obiektywne, ale… Ale wiele takich sytuacji emocjonalnych ma swoje źródło w toksycznej postawie sąsiadów, współpracowników, także ludzi przypadkowych. Syndrom utraty optymizmu ma się dobrze.
Co zatem czynić można ? Nie zawsze receptę da ksiądz, nie zawsze poradzi psycholog. Można wszakże w dziele dystansowania się od złych humorów – własnych i generowanych przez innych ludzi – posłużyć się uśmiechem. Spróbujmy uśmiechem witać dzień
i uśmiechem zamykać go, gdy noc nadchodzi.
Uśmiech ma walor uszlachetniający. Redukuje zło, zazdrość i intrygi. Ale nie tylko to jest niewątpliwą zaletą uśmiechu. Uśmiech to do siebie ma, że potrafi przyciągać ludzi ku sobie i przenikać do najbardziej wrażliwych struktur ich psychiki.
Z uśmiechu wyłania się nadzieja, pragnienie pracy dla innych i poświęcania się tam, gdzie on, uśmiech, został totalnie zapomniany. Rysiek Riedl, wokalista, tekściarz i frontman grupy „Dżem” powiedział kiedyś: „...podaruj uśmiech swój tym, których napotkałeś na jawie i w swym śnie, a może ktoś skazany na samotność, ogrzeje się twym ciepłem, zapomni o kłopotach... „
Drodzy Czytelnicy ! Niech nigdy uśmiech nie znika z Waszych twarzy. Niech będzie odwzorowaniem niekłamanego dobra w zakłamanym świecie.
HENRYK GRYMUZA