To już 10 lat. Dekada od pamiętnego dnia, kiedy Papież Polak odszedł do Domu Ojca. Wszyscy pamiętamy tysiące zniczy, które zapalali jarosławianie na osi ulic Jana Pawła II
i Grunwaldzkiej, przed świątyniami i w miejscach, które w przedziwny sposób kojarzą się z Jego obecnością. Wzruszenie, łzy, przyśpieszone serc bicie…
Zamiast komentarza pragnę przytoczyć słowa francuskiego pisarza, dziennikarza i filozofa katolickiego Andre Frossarda: To były pierwsze Jego słowa: „Nie lękajcie się”. Rozbrzmiały one na placu. W tej samej chwili cały świat zrozumiał, ze w Niebie coś się poruszyło i że po człowieku dobrej woli, który otworzył Sobór i po człowieku wielkiej duchowości, który Sobór zamknął, po intermedium łagodnym i krótkim jak przelot gołębia Bóg przysyła nam Świadka. Dowiedzieliśmy się, że przyszedł z Polski, ale ja odniosłem raczej wrażenie, że pozostawiając swoje sieci na brzegu jeziora przyszedł wprost z Galilei, krok w krok za Apostołem Piotrem.
Tekst i foto: HENRYK GRYMUZA