Pan Bóg powołuje do siebie coraz lepszych artystów i muzyków. Dzięki nim zapewne przed tronem Stwórcy grają już w tej chwili niezliczone zastępy pieśniarzy i instrumentalistów. 14 maja do tej orkiestry dołączył wielki i wspaniały B.B. King.
Słuchałem go w podstawówce i Technikum Geodezyjnym. Był mistrzem nad mistrzami i królem nad królami, oczywiście w szlachetnej muzycznej materii bluesa.
Riley B. King przyszedł na świat w Itta Bena (st. Mississipi) 16 września 1925 roku. Za kilka miesięcy ukończyłby 90 lat. W jednym z wywiadów oznajmił, że będzie aktywny twórczo tak długo jak na to pozwoli Stwórca. I przyszedł ten – dla nas zasmucający – moment. Nie ma już pośród żyjących na Ziemi człowieka, dla którego blues był całym życiem. Ten wokalista i gitarzysta nadał bluesowi nowe barwy. Bo inaczej być nie mogło. Można się o tym przekonać także dzisiaj słuchając jego utworów. Już w 1980 roku trafił do Blues Hall of Fame. Siedem lat później został wprowadzony do Rock and Roll Hall of Fame.
Ma B.B. King w swoim dorobku kilkadziesiąt płyt. Wszystkie znajdowały wysokie uznanie zarówno u słuchaczy jak i u krytyków.
W piosence pt. „The Thrill is Gone” zaśpiewał:
Ekscytacja już odeszła, ona już odeszła
Ekscytacja już odeszła, ona odeszła
Wiesz dobrze, że sprawiłaś mi ból, kochanie
I pewnego dnia będziesz żałować tego
Ekscytacja odeszła, odeszła ona ode mnie
Ekscytacja odeszła ode mnie już
I chociaż będę nadal żył, będę wciąż samotny…
Był król bluesa aktywnym artystą. Często kosztem czasu dla rodzinny oddawał się muzykowaniu. Dawał nawet po 250 koncertów rocznie.
Na stronie portalu
www.serwistanca.republika pl można przeczytać:
W 1997 roku papież zaprosił do Watykanu gitarzystę B.B. Kinga, na coroczny koncert Bożonarodzeniowy. BB King ofiarował wówczas papieżowi jedną ze swoich gitar.
Po śmierci B.B. Kinga smutek i żal ogarnął nie tylko Las Vegas, ale także inne środowiska w USA i na całym świecie. To on dostarczał nam radości swoją maestrią, ciepłym choć nieco chrapliwym głosem i brzmieniem „wiosła”, które sprawiało, że świat stawał si się lepszy. Wielu gitarzystów i pieśniarzy odeszło na drugą stronę Tęczy. Tam też potrzebne są bluesowe akordy. Tak sadzę …
HENRYK GRYMUZA
Fot. blues.gr