TADEUSZ NALEPA. TO JUŻ DZIESIĘĆ LAT…
Napisałem o Nim kiedyś: Jego głos płynie gdzieś pod powierzchnią Nieba, Łączy się być może z głosami Lennona, Niemena, Joplin
i Mercury'ego…
Tadeusz Nalepa. Ten, który dawał nam radość. Ten, który miał odwagę prosić Boga o wsparcie. Ten, który potwierdził, że także Podkarpacie ma swój udział w rozwoju bluesa. Przed trzema laty Studiu Koncertowemu Polskiego Radia w Rzeszowie nadano jego imię. Ma swoje pomniki, także w Rzeszowie. Ale najtrwalszy postument ukształtował się w naszej pamięci. Dlatego wciąż wspominamy lidera zespołów „Blackout”/”Breakout” i piosenki, które i w Niebie i na ziemi, pomiędzy galaktykami i na winylowych analogach rozbrzmiewają przypominając to, co w rocku i bluesie najpiękniejsze i najmocniejsze.
Tadeusz Nalepa, harmonijkarz, gitarzysta, klarnecista i kontrabasista urodził się w Zgłobniu, zmarł 4 marca 207 roku w Warszawie. Pozostawił nam dobro utrwalone między innymi w takich utworach jak: „Studnia bez wody”, „To mój blues”, „Kiedy byłem małym chłopcem”, „Nocą puka ktoś” czy „Modlitwa”.
HENRYK GRYMUZA Fot.: Grymuza, Jazz Forum