Bardzo cenię Zbigniewa Polita Jest człowiekiem aktywnym i wielowymiarowym. Przyznać muszę, że o jego fotograficznych pasjach dowiedziałem się wówczas, gdy spotkałem go w trakcie nocnych peregrynacji z aparatem po Staromieściu. Wiedziałem natomiast, że jest humanistą wysokiej klasy.
Od jakiegoś czasu łączy swoją wrażliwość estetyczną z biznesem. I na tym polega jego wielowymiarowość.
Zorganizowany 9 stycznia wernisaż wystawy fotograficznej artysty był ważnym wydarzeniem. To pierwsza tegoroczna wystawa zorganizowana u Attavantich. Fotograficzne obrazy, w tym pejzaże, ruiny starych zamków i precyzyjnie przedstawione detale maszyn są dobrą zapowiedzią sezonu artystycznego w Centrum Kultury
i Promocji Jarosławia.
Zbigniew Polit przyznaje, że doświadczenie fotograficzne zdobywał w latach 70. Już podówczas realizował ambitne kreacje przy użyciu obiektywu. Pedagog, producent maszyn i artysta. Posiada wiele innych zdolności, także literackich. Wiele osób, które przybyły na wernisaż, dobrze pamięta jego limeryki, które prezentował przy okazji wystaw rysunku satyrycznego organizowanego przez Henryka Cebulę w Galerii „Pirania”.
Zdjęcia Zbigniewa Polita pokazują naturalne zjawiska. W kadrze artysta zatrzymał obrazy znane i nieznane. Pokazuje je z wytrawnym rozumieniem przyrodniczego entourage, dynamiki lotniczych „zakrętasów” i detali technicznych. Kilkadziesiąt fotografii. Wszystkie fascynujące. To piąta wystawa autora. Te i podobne fotografie będzie jeszcze można podziwiać w roku bieżącym na kilkunastu ekspozycjach.
HENRYK GRYMUZA Fot. i reprod. H. Grymuza