Motocykle mają duszę. To ona sprawia, że jednoczą się z nimi (jednośladami – przyp. HG) faceci i niewiasty w skórach. A gdy do tego dodać wiatr we włosach, temperament i tony decybeli - wszystko jest jasne. Od czwartku do niedzieli (9-12 lipca) Klub Motocyklowy Ronin Riders zorganizował w Radawie doroczny zlot. Wydarzenie zbiegło się z jubileuszem 25-lecia imprez motocyklowych w tej uroczej miejscowości.
Rock and roll i nie tylko, free style, deliberacje o tym jak pielęgnować motory, odwiedziny Jarosławia z przebogatym programem, wystawa przed kamienicą Attavantich odzwierciedlająca tradycje motocyklowe w naszym mieście – to było imponujące. Oni, easy riderzy są wspaniali. Nie znam żadnego z nich, kto by jednako nie kochał jednośladów i kobiet, Jarosławia i Radawy, zapachu spalin i wonności kwiatów, które kłaniają się im z przydrożnych pól, sadów i ogrodów.
W Jarosławiu ich pobyt uświetnił plenerowy koncert formacji „Rebelianci”. Ta wyśmienita southern rockowa kapela zagrała tak wytwornie jak dostojni są „ci wspaniali mężczyźni na swoich szalejących maszynach” . W Jarosławiu uczestników międzynarodowego zlotu powitał burmistrz Waldemar Paluch i wójt Gminy Wiązownica Marian Ryznar. Obaj panowie są sympatykami jarosławskich klubów motocyklowych. Swojej atencji do tych środowisk nie kryją także podczas publicznych wypowiedzi. Burmistrz Paluch zaapelował jednak do obu klubów o integrację, wszak ich członkowie to ludzie szlachetni, z pasją i inicjatywą, z sercem na dłoni i otwartością myślenia. Zlot formacji Ronin Riders miał także cel charytatywny – pozyskanie środków na rehabilitację Marysi Pasztyły.
Wśród zespołów muzycznych, które zapewniły odlotową oprawę koncertową zlotu można między innymi wymienić „Turbo”, „Krusher”, „Biegun Zachodni”, „Honky Tonk Brothers”, „Get Break”, “Guitar Force”. Poniższa foto relacja tylko w niewielkim wymiarze oddaje to, co tworzyło atmosferę zlotu. Dla organizatorów ukłony i gratulacje, także za to, że potrafią zaklinać deszczowe chmury.
Tekst i zdjęcia: HENRYK GRYMUZA