Każdy jej recital jest wyjątkowo pięknym środowiskowym wydarzeniem artystycznym. Młoda licealistka z „Kopernika” daleko w tyle pozostawia Muzy, które do Jarosławia przylatują prosto z Hellady nie czyniąc postojów w Rzymie, Paryżu czy w Wiedniu. Ona jest wyjątkowa, bo skromna. I niezwykła bo na jej twórczy image ma wpływ talent multiinstrumentalny i uroda, która zachwyca zarówno młodych jak i starszych wiekiem jarosławian.
Kiedy Aldona Mikoś pojawia się w MOK-u, u Attavatich, w plenerze i na Heluszu gwiazdy tworzą konstelacje, które dają początek wszelkiemu dobru. Bo czymże, jeśli nie wspaniałym darem dla Jarosławia jest dziewczyna tak piękna jak Venus i tak fascynująca jak aura jednocząca rock, balladę i new romantic.
Byłem na wszystkich jej recitalach. I jestem z tego dumny. Bo słuchanie wokalnego przekazu Aldony raduje duszę, a serce uzbraja w nadzieję zorientowaną na to, czego pragniemy najbardziej. W Centrum Kultury
i Promocji wystąpiła niedawno w charytatywnym recitalu, na którym wykonała piosenkę Edyty Górniak „To nie ja byłam Ewą” oraz francuskie songi. „Derniere Danse”, piosenka znana z repertuaru Indili, zabrzmiała w jej wykonaniu zjawiskowo. Bo jeśli ktoś (czytaj: Aldona) śpiewa o tym, że
Bez niego jestem trochę niespokojna
Błąkam się samotnie w metrze
Ostatni taniec
By zapomnieć o moim wielkim cierpieniu
Chcę stąd uciec, wszystko zaczęło się od nowa…
to oczywiste staje się to, że przedmiotem interpretacji utworu jest – jak nietrudno się przekonać - niepokój
o stabilność uczuć, Śpiewa Aldona, w ślad za młodą francuską pieśniarką pochodzenia indyjsko-algiersko-kambodżańsko-egipskiego:
Mieszam niebo, noc, dzień
Tańczę z wiatrem, z deszczem
Trochę miłości, trochę miodu
I tańczę, tańczę, tańczę, tańczę, tańczę, tańczę, tańczę
Biegnę przerażona w zgiełku
Czy to moja kolej?
Nadchodzi ból...
W całym Paryżu, porzucam samą siebie
I odlatuję, lecę, lecę, lecę, lecę, lecę, lecę…
Taki odlot udziela się wszystkim słuchaczom. Tym, którzy swój entuzjazm sytuują w zakamarkach duszy. Chcę wierzyć, że jarosławianka, która pojawiła się w mieście Sobieskich, Kostków, Zamoyskich i Ostrogskich dzięki interakcji gwiazdozbioru Kasjopeja z refleksem świetlnym Jarosławia, który zaczyna się u Attavantich, a kończy ponad Tęczą, będzie nas jeszcze długo zachwycać i zdumiewać..
. Aldona Mikoś, niezwykłe odkrycie XXI stulecia. Dlaczego ? Dlatego, że jej naturalne aspiracje do gry na skrzypcach i fortepianie, do autokreacji na estradzie piosenkarskiej, do samorealizacji w małych formach teatralnych (sic !) mają wpływ na wyobraźnię młodzieży. Należy do młodego pokolenia, które wkracza w wiek dojrzały – w okres szczególnej ekspozycji tego, co w Niej takie piękne, subtelne , i urocze. Czesław Niemen odczytywał piękno oczyma duszy. Aldona czyni to samo.
Aldono, Pani interpretacja „Pour gue m’aimos encore”, „Je suis malade” i innych przebojów zmienia moje myślenie o świecie, w którym atrofia wrażliwości i dehumanizacja redukują perspektywę pozytywnej transformacji intelektualnej i moralnej. Marzę, bardzo marzę o tym, aby usłyszeć i zarejestrować niemenowy „Dziwny jest ten świat” w Pani interpretacji.
Imo pectore…
Tekst i zdjęcia: HENRYK GRYMUZA