W sobotę, 20 września, niebo zapłakało nad Jarosławiem. Na przekór łzom odzwierciedlającym - było nie było - koniec cudownego lata, u Attavantich pojawił się mistrz saksofonu Matthias Kaisler. I to wystarczyło, aby stany depresyjne delegować w odległe przestrzenie…
Niemiecki artysta łączy w sobie niezrównany talent, koncyliacyjne nastawienie do słuchaczy i uśmiech. Poruszał się swobodnie - dokładnie tak, jak czyni to holenderska władczyni saksofonu altowego Candy Dulfer. Sax to jest sax. Brzmi dostojnie, porusza najczulsze struny człowieczej duszy i wyzwala radość. A tej radości w Polsce potrzeba nam dzisiaj bardziej niż kiedykolwiek. Jeśli potrzeba Ci, Miły Czytelniku, choćby parę dekagramów ciepła i dobra, nie omijaj Centrum Kultury i Promocji Jarosławia. W tym europejskim domu sztuki mury udekorowano są najwspanialszą sztuką.
Matthias Kaisler wyraził radość z faktu, że koncert zorganizowano spontanicznie. U Attavantich pracują ludzie, którzy najpełniej rozumieją przesłanie sztuki. To dzięki nim obecność mistrza urodzonego w Monachium stała się faktem.
Artysta pieszcząc saksofon tak subtelnie jak tylko potrafi uduchowiony mężczyzna, przedstawił interpretację niepowtarzalnych kompozycji rozrywkowych, a jazzowych szczególnie. Ten koncert był przeciwwagą dla łkającego nieba, dla tej sobotniej maniery z winem, papierosami i TV na pierwszym planie, Na koncercie pojawili się ci, dla których muzyka jest najlepszym przeżyciem i najdoskonalszym wybawieniem od wszechobecnej nudy.
Matthias Kaisler pochodzi z Monachium. Posiada gruntowne wykształcenie muzyczne i pedagogiczne. Był stypendystą Berklee College of Music w Bostonie. Ukończył studia w zakresie terapii muzyką w Wuerzburgu oraz studia muzyczne w klasie jazzu.
Co jeszcze warto wiedzieć o artyście ? Przede wszystkim to, że występował m.in. na międzynarodowym forum muzycznym Istanbul Akbank Jazz Festival w Turcji, że koncertował również Hiszpanii, Niemczech, USA, Francji, Austrii, Szwajcarii oraz Danii. Artysta współpracuje z przedstawicielami muzyki pop takimi jak: Mirkelam, Michael Schanze czy Josef Hannesschlaeger (ZDF - Serie „Rosenheimcops"). Jest członkiem zespołów muzycznych: Abejas, Cazyapjazz, FrankieBoys, Kaiser&Semih, Turkish Style Baby! - Horns. Posiada liczący się dorobek fonograficzny.
Od 1989 roku M. Kaisler gra na saksofonie podarowanym mu przez jednego z muzyków w Paryżu. Na koncercie obecna była żona artysty Ewa, pochodząca z Pawłosiowa koło Jarosławia, oraz córka Wiktoria.
Powiada ks. Jan Sochoń, że dobro przychodzi do ludzi, którzy w nie wierzą. I tak też stało się w sobotę
u Attavantich. Doświadczenie saksofonu przełożyło się na wiarę w piękno utrwalone w kompozycjach Dave’a Brubecka oraz znane z repertuaru „Candy Dulfer.
„Lilly was here”, „Take five”, a także autorskie kompozycje Matthiasa Kaislera będą nam z całą pewnością towarzyszyć podczas długich jesiennych wieczorów.
Tekst i foto:
HENRYK GRYMUZA