Był jednym z tych, którzy swój talent budowali w oparciu o pasje przez siebie wypielęgnowane i rozwijane z myślą o nas – entuzjastach rocka. Zmarł 25 października br.
w wieku 71 lat. Będziemy go zawsze kojarzyć z najwspanialszą grupą „Cream”. Z tą, która ofiarowała nam kilogramy emocji dzięki takim przebojom jak: „Dreaming”, „Four Until Late” czy
„I Feel Free”.
Takie doniesienia przyjmowane są z głębokim żalem. Jego muzyka, umiejętność gry na gitarze basowej
i harmonijce ustnej oraz wyjątkowy wokal będą zawsze przemykać gdzieś po zakamarkach naszej duszy. Był Jack prawdziwym gwiazdorem. Godzi się przypomnieć, że zespół „Cream” powołał do życia sam Eric Clapton. Jack Bruce i perkusista formacji Ginger Baker byli wcześniej związani z „Graham Bond Organisation”, Clapton zaś grał podówczas w John Mayall”s Bluesbakers . Rok 1966 wszystko zmienił, a „Cream” stał się gwiazdą na scenie brytyjskiego rocka psychodelicznego i bluesa.
Jack Bruce urodził się 14 maja 1943 roku w Bishopsbriggss. Koncertował z najwybitniejszymi rockmanami, do których niżej podpisany zalicza między innymi: wspomnianego Claptona, Johna Mayalla (sic !), Lou Reeda, Franka Zappę, Billa Warda i często goszczącego w Polsce Charliego Wattsa z The Rolling Stones.
Największe wrażenia wywarł na mnie i moich rówieśnikach z generacji dinozaurów album opatrzony tytułem „Live Cream: Volume II” nagrany podczas tournee zespołu po Stanach Zjednoczonych w roku 1968. Był Jack Bruce facetem obdarzonym lirycznym spojrzeniem na otoczenie. Niech świadczy o tym poniższy fragment piosenki pt. „Sunshine of Your Love”:
„(…) Czekałem tak długo
by być tam gdzie zmierzam
w świetle Twej miłości.
Jestem z Tobą, Kochanie,
promienie słońca oświetlają Cię.
tak, jestem z Tobą, Kochanie,
poranek i tylko my dwoje,
zostanę teraz z Tobą, Kochanie.
Zostanę z Tobą dopóki morza nie wyschną….”
Jack, pamiętamy. I pamiętać będziemy o Twojej maestrii instrumentalnej i wokalnej. I o Twojej atencji dla słuchaczy.
HENRYK GRYMUZA