Kolejny styczeń
Każdy kolejny styczeń już od 13 lat przypomina nam o jego odejściu. Truizmem jest stwierdzenie, że był wybitnym artystą. On, Czesław Niemen, wyprzedzał swoją epokę podobnie jak Norwid, którego sobie upodobał. 17 stycznia 2004 roku odszedł do Pana.
Czesław Juliusz Wydrzycki łączył Kresy i resztę Polski. Łączył też charakterystyczny wschodni zaśpiew z mocnym ekspresyjnym brzmieniem głosu typowym dla wymagań czasów, w których kultura muzyczna rozpoczęła się od rytm and bluesa i rock and rolla.
Uznany został w Polsce za artystę wszechczasów. Jego geniusz sprawił, że we wdzięcznych sercach wciąż zachowujemy jego piosenki, w tym przede wszystkim „Dziwny jest ten świat”, „Bema pamięci żałobny rapsod”, „Sen o Warszawie”, „Wspomnienie”, „Sukces”, „Włóczęga”, „Czas jak rzeka”.
Piszący te słowa wciąż na nowo odkrywa na kartach swojej pamięci rozmowę z artystą po jego koncercie w Wojewódzkim Domu Kultury
w Przemyślu w 1973 roku. Ciepły człowiek, serdeczny, z pomysłami na transparentny przekaz prawdy o naturze ludzkiej.
Swoje życie wpisał w Wasiliszki Stare, Grodno, Świebodzin, Białogard, Kołobrzeg, Gdańsk i Warszawę. Zawdzięczamy mu przede wszystkim odkrycie na nowo Norwida. To z norwidowego dorobku wydobył m.in. wiersz „Marionetki” i wyśpiewał nam go z całą mocą, pięknem i ekspresją filozoficzną:
Jak się nie nudzić? gdy oto nad globem
milion gwiazd cichych się świeci,
a każda innym jaśnieje sposobem,
a wszystko stoi - i leci...
I ziemia stoi - i wieków otchłanie,
i wszyscy żywi w tej chwili,
z których i jednej kostki nie zostanie,
choć będą ludzie, jak byli...
HENRYK GRYMUZA Fot. KAW, repr. Grymuza, rys. M. Tworzydlak